Kiedyś to społeczeństwo dawało rodzicom punkty odniesienia i popierało ich decyzje autorytetem społecznym. Istniały powszechnie akceptowane zwyczaje i konwenanse, jakimi rządziło się życie społeczne; istniał określony porządek, przynajmniej w swych fundamentach chrześcijański.
Nie istnieją już prawdziwe modele społeczne, niewiele pozostało zwyczajów i konwenansów, które mogłyby nam pomóc w sztuce chrześcijańskiego życia. Musimy sami starać się przekazać naszym dzieciom chrześcijański światopogląd i chrześcijańskie podejście do życia.(…)
Kultura chrześcijańska, jaką my, rodzice, mamy kultywować każdego dnia w naszych domach, musi być zarówno mocna jak elastyczna, sprecyzowana, ale z miejscem na modyfikacje. Musi bowiem przygotować nasze dzieci żyć jako chrześcijanie zarówno w naszych czterech ścianach, jak i poza domem, teraz, ale i w przyszłości.”