Przedszkole Kwiatki Św. Franciszka

Nasz patron

Św. Franciszek z Asyżu

Jednym z najbardziej kochanych, co ciekawe nie tylko przez chrześcijan, świętych jest Franciszek z Asyżu. Urodził się w 1182 roku w rodzinie bogatego kupca, Piotra Bernardone. Ojciec marzył o tym, iż syn przejmie po nim olbrzymi majątek, a być może uzyska tytuł szlachecki. Stało się inaczej. Pragnący zyskać rycerską sławę Franciszek podczas wojny Asyżu z Perugią znalazł się w więzieniu. Wykupiony z niewoli, trzy lata później, wyposażony przez ojca w kosztującą majątek zbroję, rusza do Puglii, aby walczyć w armii cesarza, ale tam nie dociera. Stało się tak, ponieważ Bóg zapytał Franciszka we śnie w Spoleto: „Czy lepiej służyć panu czy słudze?” Młody chłopak postanawia służyć Bogu. Ku rozpaczy ojca, wspierany modlitwami matki (Piki – pięknej szlachcianki), oddawszy zbroję biednemu rycerzowi, wraca do Asyżu. Przez dwa lata pyta Boga: „Panie, co mam czynić”. 

Kiedy przeznacza część ojcowskiego majątku na odbudowę zrujnowanego kościółka, Piotr Bernardone traci cierpliwość. Oskarża rodzone dziecko przed sądem domagając się zwrotu pieniędzy. Franciszek, pod natchnieniem Ducha Świętego, oddaje nie tylko monety, ale całe swoje ubranie, mówiąc: „Dotąd nazywałem ojcem Piotra Bernardone, odtąd będę się modlił >>Ojcze nasz<<„. Poślubia Panią Biedę. Nie ma nic oprócz brązowej tuniki. Jest najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Ufa Bogu całkowicie. Przyjmuje cierpienie, modli się, odnawia zrujnowane kościółki, służy trędowatym, zaraża ludzi swoją radością udowadniając (skutecznie!) światu, że szczęście jest w Bogu, a nie w pieniądzach. Niektórzy z dawnych towarzyszy zabaw z czasów, gdy był hulaką i przywódcą złotej młodzieży Asyżu, po przemyśleniu przemiany jaka w nim zaszła, dołączają do Franciszka, by wieść życie pokuty. W tym czasie w Kościele wiele było grzechu chciwości, co sprawiło rozwój sekt krytykujących ówczesne duchowieństwo.

Papież Innocenty III ma sen. Widzi spękane sklepienie świątyni i postać Franciszka podtrzymującą sufit, ratującą kościół przed zawaleniem.

Gdy przychodzi do Rzymu święty, który nie krytykuje nikogo, wraz z dwunastoma towarzyszami, prosząc jedynie, by wolno mu było żyć Ewangelią w ubóstwie, papież się zgadza. W jednym z widzeń, modląc się przed znanym jako symbol franciszkanizmu krzyżem w kościółku św. Damiana, słyszał Franciszek słowa: „Odbuduj mój Kościół”. Teraz je wypełniał.

Łatwo zachwycić się postacią Świętego, który potrafił porozumieć się z każdym. Słynne są obrazy przedstawiające jego kazania do ptaków i legenda o nawróceniu przez niego wilka – ludożercy z Gubbio. Mniej znanym epizodem jest obecność Franciszka w Ziemi Świętej w czasie wyprawy krzyżowej, pójście bez broni do sułtana, będącego muzułmaninem, zaproponowanie mu przejścia na chrześcijaństwo…

Pierwsi męczennicy franciszkańscy w wyniku podjęcia podobnych działań zostali w Maroku umęczeni i zamordowani. Franciszek nie zginął. Sułtan zauroczony jego odwagą (młodzieniec był gotowy potwierdzić prawdziwość swoich słów wchodząc w ogień), nie tylko go nie skrzywdził, ale dał mu prawo przebywania w Ziemi Świętej, z którego w pewnym sensie franciszkanie korzystają do dzisiaj.

Nie wszyscy wiedzą, że to dzięki Franciszkowi buduje się w kościołach bożonarodzeniowe żłóbki. W 1223 roku, w Greccio, święty poczuł natchnienie, by przeżyć Narodzenie Pana w scenerii odpowiadającej betlejemskim realiom.

Piękna, młoda, bardzo bogata szlachcianka – Klara – patrząc na życie Franciszka, pragnie również poświęcić się Chrystusowi. Ojciec Pio (także franciszkanin) , jeden z największych świętych naszych czasów, mawiał, iż największym cudem Franciszka jest, że pomimo ośmiuset prawie lat, jakie minęły od jego śmierci, wciąż pojawiają się młodzi ludzie pragnący go naśladować przez ścisłe łączenie się z Chrystusem. Rzeczywiście: siostry klaryski (córki św. Klary), franciszkanie i franciszkanki to wielka, wciąż żywa rodzina połączona miłością do Jezusa ubogiego i ojca Franciszka (który uparcie nazywał siebie bratem).

Dwa lata przed śmiercią, mającą nastąpić 3 października 1226 roku, Pan Bóg położył na ciele Franciszka pieczęć stygmatów – ran takich samych, jakie nosi na swym ciele ukrzyżowany i zmartwychwstały Chrystus.

Jeden ze współczesnych poetów, ks. Janusz Pasierb, nazwał Franciszka „pointą przypowieści o bogatym młodzieńcu”. Tak było. Poszedł sprzedał wszystko co miał i rozdał ubogim. Ewangeliczny młodzieniec odszedł smutny, „miał bowiem wiele posiadłości”, Franciszek naprawdę oddał Bogu wszystko i stał się , pomimo licznych cierpień, najszczęśliwszym człowiekiem w historii ludzkości, który nigdy nie przestawał śpiewać Panu hymnu wdzięczności.

Przedszkole Publiczne Kwiatki św. Franciszka

ul. Rabsztyńska 5, 01-140 Warszawa

kom. 734 489 996

tel./fax. 22 631 81 42

rabsztynska@kwiatkifranciszka.edu.pl